„Oshi jest ranny, ja też. Wygraliśmy, ale zużyliśmy ostatni MedKit.
Kończy nam się woda i robi się ciemno. Niedługo będziemy musieli
poszukać noclegu. Będę musiała zdobyć jakiś prowiant.”
Arai Shima, Zawodnik
Nasz świat to dystopia.
Katastrofa miała miejsce już tak bardzo dawno temu, że praktycznie nikt nie pamięta, co ją spowodowało. Czy była to wielka wojna? Czy atomowa zagłada? A może zbytnia eksploatacja środowiska? Może jeszcze coś innego…
Nie ważne. Od tamtej pory świat poszedł naprzód. Żyjemy otoczeni wynalazkami, technologią której nie rozumiemy.
Myślące maszyny sterują miastem. Roboty sprzątające za nas utrzymują je w czystości. Infrastruktura audio-wizualna zapewnia wieczną rozrywkę. Dystrybutory podają nam substancje psychoaktywne, których tak bardzo potrzebujemy do szczęścia. Dźwigi, świdry, koparki, taśmy, wózki – wszystko zautomatyzowane – wydziera cenne rudy z głębi ziemi. Wielkie kombajny, kolektory i silosy oraz autonomiczne systemy szklarniowe uprawiają i zbierają płody rolne. Ciche, systematyczne, samowystarczalne fermy zapewniają mięso i nabiał. Technika pozwala nam żyć dostatnio.
Ale…
Władcy Technologii odeszli pozostawiając maszyny, żyjące, zapętlone w swojej misji polepszania świata.
Mapa
Świat to jeden Kraj. Podzielony na 8 Prowincji, żyjących na jedynym ocalałym od zagłady skrawku Ziemi. Nie wiadomo, co jest dalej. Ci, który odeszli nigdy nie wrócili. Góry, ocean, pustynia to naturalne bariery, trudne do przekroczenia. Zabójcze.
Ludzie żyją w osadach. Osiedlach, miasteczkach, wsiach, skupiskach kilku chat przyczepionych do ważnego węzła.
Na północy to głównie miasteczka górnicze i osady wokół kopalni odkrywkowych, żwirowni i piaskowni. Liczne, rozwrzeszczane, pełne maszyn i kiepskiego jedzenia. Oraz samotne rancza, na których hoduje się trzodę i bydło, króliki, kury i inne ptactwo. Ranczerzy spotykają się rzadko, nie ma tu bowiem gęstej zabudowy tylko tu i ówdzie mały targ.
Na południu to rozrzucone pod słonecznym niebem farmy i wioski skupione na produkcji żywności. Życie toczy się tu zgodnie z wiekową tradycją, powoli, zgodnie z prądem czasu. Oraz, nad samym morzem, rybackie osiedla i większe miasteczka portowe. Hałaśliwe, gwarne, pełne dzieci i kobiet.
Na zachodzie kraj porasta Stara Puszcza. Tutaj żyją smolarze, drwale, myśliwi. Wioski zakopane w głębi lasu, spokojne i ciche, prymitywne w zabudowie i narzędziach. Tutaj rodzą się znachorzy, tutaj czci się przebiegłość i spryt człowieka.
Na wschodzie jest tylko piach. Pustynia wdziera się w głąb lądu a jedynymi, którzy z nią walczą są karawany. Przemierzają Kraj rozprowadzając egzotyczne przyprawy, bogato zdobioną ceramikę i niezwykłe przedmioty. W piaskach pustyni ukryte są wioski i obozy szkolące wojowników. Stąd wywodzą się najtwardsi i najwytrwalsi młodzi ludzie. Tutaj Technologia idzie w parze z naturą, wspierając człowieka w każdym aspekcie życia.
Ci wieśniacy to 95% społeczeństwa. Są biedni, słabi i samotni. Ledwo wiążą koniec z końcem. Chorują, często bywają niedożywieni albo spragnieni, żyją prawie jak w wiekach ciemnych – bez komputerów, telefonów, pralki i wielu innych rzeczy technologicznie przewyższających żarówkę. Są kontrolowani przez wyżej postawionych rządzących daną Prowincją. Uzbrojone oddziały trzymają ich w wiecznym strachu a wszelkie przejawy buntu dławione są w zarodku. Całe społeczeństwo od pokoleń wychowywane – tresowane – jest w jeden i ten sam właściwy sposób: uległość i bat.
Ich praca nie ma końca a cały strumień bogactw wyrywanych ziemi płynie do miasta. Zasila technologię – magię wysoko urodzonych.
Bijące serce kraju to Kapitol. Miasto, które przetrwało wieki, millenia. Wieczne Miasto, gdzie rządzą najwięksi. Na każdym kroku można doświadczyć cudów dawno zapomnianych dni. Wypełnione Technologią, technokratami, władcami i sługami stanowi jądro, środek świata. Otoczone jeziorem lśni światłem odbitym od szklanych wież i kryształowych szyb, jak niezwykłej piękności klejnot.
Dzięki zdobyczom technologii i pracy biedaków ze wsi, mieszkańcy Miasta praktycznie nie muszą pracować. Są całkowicie bierni, wszystko od maleńkości mają podawane na tacy. Jedynie śmierci jeszcze nie udało się im okiełznać. Znajdują rozrywkę w coraz bardziej perwersyjnych zabawach. W temacie seksu wymyślili już wszystko. Zwykły hazard przestał im wystarczać. Aż wreszcie ktoś, do dziś nikt nie jest pewien kto, przypomniał sobie o Zawodach. I od tamtej pory wszystko się zmieniło.
To podczas nich ustalane są najwyższe stawki. I tylko wtedy ci degeneraci przeżywają prawdziwe emocje. A przynajmniej tak wygląda to z zewnątrz. Bo kto by się spodziewał, że w świecie idealnym jest miejsce na zwątpienie i ludzkie odruchy?
Do Kapitolu można dostać się tylko łodzią albo powietrzem. Jest to pozostałość czasów jeszcze dawniejszych, pełnych krwi i przemocy, czerwonych od wojennej pożogi. Wtedy woda dookoła murów zapewniała względne bezpieczeństwo. Dziś ta neutralność tej ziemi służy podobnym celom.
W Kapitolu, podzielonym na 8 Dzielnic, mieszkają przedstawiciele władzy każdej Prowincji. Arystokraci, demagogowie, demiurdzy Technologii, kapłani oraz politycy. Prowadzą życie pełne zabaw i uciech, dekadenckie, próżne. Ich jedynym zadaniem jest utrzymać kraj w spokoju i porządku. Oraz co roku urządzać Zawody na Wielkiej Arenie.